sobota, 30 marca 2013

U.S.A vs. POLSKA

   Dlaczego polski widz,jeżeli się już zdecyduję pójść do kina wybiera produkcję holywódzkie,a nie nasze rodzime?Wiadomo filmy z nad Wisły nie mają tego rozmachu,przepychu i tej promocji co filmy amerykańskie.Ale nie wydaje mi się ,że to jedyny powód.Myślę,że czasami sami reżyserzy są temu winni.
W jaki sposób?Bardzo prosty.Naśladując i to bardzo nieudolnie produkcję za wielkiej wody.Przykład pierwszy z brzegu,straszna "nagonka "na widza w środkach masowego przekazu, w stylu "musisz zobaczyć produkcję  roku","czegoś takiego w polskim kinie jeszcze nie było".I człowiek idzie na ten film myśląc ,że miło spędzi czas ,zrelaksuje się,odpocznie od dnia codziennego,a tu dostaje....właśnie co dostaje?Komedię romantyczną,która ani nie jest zabawna ani romantyczna,dostaje film sensacyjny,który "sensacyjny"jest tylko z nazwy i już po kilku scenach wiesz kto zabił....i tak siedzisz w tym kinie,bo w sumie wydałeś kilka złotych,które z powodzeniem mogłeś przeznaczyć na coś innego.A kiedy już dostaniemy jakiś dobry film polski,wszędzie słyszymy "każdy kto go zobaczy nie jest Polakiem i głosuje na Tuska".Mamy oczywiście bardzo dobre kino ambitne "Różyczka","Dom zły","Obława" i tak można by wymieniać,ale brakuje mi na wysokim poziomie,ba nawet  na średnim pułapie filmów typowo rozrywkowych,które odmóżdżają,ale w taki naturalny,przyjemny sposób.Nie bronię tu produkcji amerykańskich,ale tam przynajmniej jeżeli coś jest reklamowane jako komedia to nią jest nie tylko z nazwy.No cóż,może kiedyś się doczekam dobrej produkcji komercyjnej  nakręconej w Polsce.A tym czasem przypomnijmy sobie jak się kręciło u nas dzieła kultowe.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz